niedziela, 31 marca 2013

Rozdział 1

Hej! ;* Wesołych Świąt! Niespodzianka! Rozdział Lucissy! ;) 
Dziękuję Mojej wspaniałej Becie! Kochana jesteś! 
Miłej lektury
Irisa Malfoy

***



Młoda kobieta, o jasnych włosach siedziała na błoniach i uczyła się z
eliksirów. Już prawie umiała, zostało jej tylko wykucie barw eliksirów,
jakie powinny mieć po kolei. Gdy się tak skupiała na czytaniu, usłyszała
jakieś śmiechy. Odwróciła głowę. No jasne, to był Lucjusz Malfoy we własnej
osobie i miał wokół siebie grupkę dziewczyn. Cyzia wstała i w tej samej
chwili blondyn chwycił jedną z dziewczyn i ją pocałował.


-Żałosne - burknęła. Mocno przycisnęła książkę i ruszyła ku zamkowi. Jednak
po chwili usłyszała jakieś oburzenie... Black odwróciła się. Tak jak się
spodziewała. Grupkę dziewczyn rozbiła dziewczyna Malfoy'a Amanda. Była to
wysoka, chuda kobieta. Miała niebieskie oczy i długie blond włosy. Była
piękna i mądra. Narcyza uważała, iż nie zasługuje na kogoś takiego
jak Lucjusz. Może i był ładny, ale głupi jak mało kto. Nie mogła zrozumieć
tego, że nie przeszkadzało jej, iż on całuje i obściskuje się z innymi,
pomimo tego, że jest z nią. Obrzuciła parę spojrzeniem i dalej poszła w
znanym jej kierunku.



Zamknęła się w swoim dormitorium. Co za nieszczęście, że obok był pokój
tej Amandy. Co noc słyszała tam ją i Lucjusza, jak coś robią, gadają...
zaklęcia nie działały za dobrze. Tylko tłumiły głosy. Rzuciła książkę w
kąt. Nie mogła już się na niej skupić. W jej myślach był tylko Malfoy,
co strasznie ją wkurzało. Nie chciała o nim myśleć... położyła się na łóżku
i zamknęła oczy. Wbrew jej woli przed jej oczyma ukazała się twarz młodego
i przystojnego Ślizgona. Pokręciła przecząco głową, lecz na nic.
Zrezygnowana zasnęła pogrążona w marzeniach.


" Narcyza siedziała nad jeziorem i czytała książkę. Nagle ktoś łapię ją od
tyłu
i całuje. Odwraca się i widzi Lucjusza. Jest bardzo zdziwiona, gdyż
on nie gustuje w takich jak ona.

-A gdzie twoja Amanda, Lucjuszu? - zapytała po chwili.

-Zerwałem z nią dla ciebie... tak naprawdę nie kochałem jej, tylko
ciebie... ignorowałem cię, gdyż myślałem, że to sprawi, iż przestanę o
tobie myśleć, jednak tak się nie stało.*

Ujął jej twarz i ja pocałował..."

Ze snu zbudziła ją siostra. Cyzia się zdziwiła na jej widok, w końcu
skończyła Hogwart.

-Co tu robisz siostro? - zapytała drżącym głosem.

-Przyjechałam w odwiedziny... masz sama pokój?

-T-tak. - powiedziała.


Bellatrix przeszła się po komnacie. Chwyciła do ręki wycinek gazety o
Lucjuszu Malfoy'u.


-Nie odpuszczasz z nim, co?


-Bello, on mnie ignoruje... nie jestem dla niego... a on dla mnie... nie
pasujemy do siebie. On woli takie... dziwki? Wybacz za wyrażenie.


-Cyziu, jesteś Black... a on z kim jest?

-Z Amandą.

-To ta blondyna, którą nękałam gdy była na 1 roku?

-Tak.

-To coś ci o niej powiem...


Bella przeszła się po pokoju i podała siostrze wycinek gazety. Wiedziała,
że Narcyza dozna teraz szoku. I o to jej chodziło. Chciała by przestała o
nim marzyć i być z nim w snach... pragnęła by była szczęśliwa w
rzeczywistości.



-Jest z rodziny mugoli... Cśśś nie pytaj skąd wiem. Nie powiem.
Przyjechałam, bo wiem, iż o nim rozmyślasz... czas powiedzieć DOŚĆ Narcyzo
!


-Bellatrix!!

-Zamknij się! Teraz ja mówię!

Cyzia skuliła się na łóżku i już nic nie mówiła. Teraz bała się siostry.


-On lubi takie puszczalskie, prawda? To ty pokaż mu, że jesteś wyjątkowa,
lepsza, mądrzejsza... pokaż mu to! Zmień się dla niego na inną, na
dziewczynę jego marzeń... zacznij się malować, ach... i zmień ten ubiór...
biżuteria to podstawa. Często stawaj koło niego z przyjaciółmi i żartuj.
Niech wie, co traci!



Narcyze zamurowało. Ona ma się zmienić dla tego arystokraty, który ma ją
gdzieś?



-Wybacz Bello... nie zamierzam zwracać na siebie uwagi. Od kąd dziewczyna
stara się o chłopaka? Owszem, może cierpię bo nie może być mój, ale to już
moja sprawa a twoja w szczególności nie ! Proszę, nie wtrącaj się w
moje życie miłosne. Lepiej zajmij się swoim, bo z tego co mi wiadomo
kiepsko
ci się układa. A teraz żegnam. - wypchnęła ją ze swojego pokoju, nie
pozwalając nic powiedzieć i zamknęła z ulgą drzwi. Chciała być sama, bez
nikogo.



Pani Black długo siedziała i patrzała się w lustro. Zastanawiała się nad
swoim wyglądem. Czego ona nie ma, a mają inne dziewczyny, z którymi on się
liże i chodzi? No czego? Narcyza Black miała kobiece kształty,
była piękną, młodą kobietą, która wie czego chce... potrafi o siebie zadbać,
a tamte dziewczyny wyglądają jak patologia.



Blondynka chwyciła do ręki tusz do rzęs. Nigdy go nie używała. Dostała go
od Bellatrix na 16 urodziny. Odkręciła go. Pomalowała się nim. Teraz jej
oczy były o wiele większe i co ją zdziwiło ładniejsze. Wyjęła z
pomarańczowej kosmetyczki czerwony błyszczyk. Posmarowała nim swe usta.
Teraz błyszczały czerwienią. W lusterku ujrzała błysk kufra. *Ach,
zapomniałam o ciuchach, które dostałam od cioci. *- pomyślała. Kucnęła
przy łóżku i wyciągnęła czerwony, duży i ciężki kufer. Otworzyła go i
wyciągnęła z niego ubrania. Chwyciła bluzkę z dekoltem, miniówkę i buty na
obcasach.



-No to czas na metamorfozę. Lucjuszu... jak to nie zadziała to się poddam.
- szepnęła.



Po pół godzinie spędzonej w łazience, weszła do pokoju całkiem nowa Narcyza
Black. Bluzka była obcisła, z dużym dekoltem. Wspaniale podkreślała jej
piersi. Spódniczka, bardzo krótka, świetnie pasowała do butów na obcasach.
Gdy Cyzia była w łazience poprawiła makijaż na mocniejszy i rozpuściła swe
piękne, blond włosy. Przyglądała się w lustrze, gdy ktoś zapukał. Narcyza
niechętnie ruszyła ku drzwiom. Gdy je otworzyła ujrzała w nich Lucjusza.
Lekko się zarumieniła.


-Słucham? - zapytała opanowana.


Lucjusz patrzył się na nią jakby była z kosmosu. Po chwili się opamiętał.
Dlaczego wcześniej nie zauważył tak pięknej istoty ludzkiej?



-Profesor Slughorn prosił mnie abym... - zrobił pauzę. Nie wiedział jak jej
to powiedzieć. Narcyzo, cofnął mnie na 6 rok i mamy razem siedzieć? Nie, to
by ją przestraszyło.



-Abyś? - zapytała zirytowana. Chciała pokazać mu, że nie jest pierwszą
lepszą laską. A wiedziała, że go kusi. Widziała jak ją pochłania wzrokiem.



-Cofnął mnie z eliksirów na 6 rok... i kazał żebym z tobą siedział na
eliksirach. Ponoć jesteś najlepsza.



-Co? Ja z tobą?


-Tak... wybacz, Amanda na mnie czeka. Muszę już iść. Do zobaczenia na
eliksirach. - Nie mówiąc już nic więcej poszedł do pokoju obok. Narcyza
zdołała tylko zobaczyć ich pocałunek i nic więcej, gdyż Amanda pociągnęła
go do siebie. Black usiadła pod drzwiami i skryła twarz w dłoniach.

6 komentarzy:

  1. A niech się udławi! I stara! Trzeba myśleć Lucek. Pozdrawiam //I.

    OdpowiedzUsuń
  2. Aw... Aw... Dobra CIOCIA CYZIA to zakochała się w tym, wiesz? :3
    Ahaha Jak ja kocham Bellę... ^^ Przydałaby się taka siostra. :P
    Rozdział jednym słowem "pożarłam" i chcę więcej. Cyzia i Lucuś, w jednej klasie? TO będzie ALFA I OMEGA... ;> Cudnie to wymyśliłaś. :D
    Nienawidzę Amandy... Tak bym ją chętnie Avadą... Ale cśś... :P
    Czekam na następny z niecierpliwością.
    Pozdrawiam Cyzia14. :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochana! Rozdział świetny! Szkoda, że nie Dramione ale Lucisse też już polubiłam dzięki tobie ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Powiem jedno
    Bella to moja mentorka ;D
    Fajnje, podobalo mi sie

    OdpowiedzUsuń
  5. Swietny ! Czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń