Macie ten 36 rozdział :) Dla Belli Lestrange...
***
Całą
noc Draco płakał. Nie rozumiał zachowania swojej, teraz byłej
narzeczonej. Jeszcze 2 dni temu była taka szczęśliwa mówiąc
„tak”. Do teraz Dracon słyszy w uszach jej słodki śmiech i widzi jej
szczery, piękny uśmiech.
Wybiła
12 – południe. Z niechęcią wstał i się ubrał. Wszedł do
łazienki, umył zęby i uczesał włosy. Kiedy postanowił zejść
na dół było już wpół do pierwszej. Przeklął się w duchu i
zszedł na późne śniadanie. Kiedy przechodził przez salon
zobaczył rodziców, którzy tulili się do siebie. Pokręcił
niedowierzająco głową i ruszył ku kuchni. Nie zrobił jednego
kroku, gdy usłyszał:
-Draconie
Lucjuszu Malfoy! Do nas! - powiedział Lucjusz. Draco wiedział, iż
ojciec woła go tak, jak coś się stało albo coś zrobił. Włożył
ręce do kieszeni i stanął przed obliczem rodziców. Cyzia
oderwała się od męża i zmierzyła wzrokiem syna. Można by
przypuszczać, iż zagląda w każdy jego zakamarek.
-Jak
ty się ubrałeś? - poprawiła bluzę i spojrzała na spodnie –
kto w tym wieku nosi takie coś na dupie?
-Mamo
to są dżinsy!
Narcyza
umilkła. Właśnie zrobiła z siebie idiotkę przy mężu. Lucjusz
zauważył, że nie ma Granger.
-Gdzie
ona jest? - zapytał jadliwie.
-Gdzie
kto jest? - odpowiedział pytaniem na pytanie.
-Twa
ukochana... Hermiona.
Chłopaka znów coś mocno zakuło w sercu. Nie wiedział co się z nim dzieje.
Usiadł na drewnianym krześle i spojrzał smutnymi oczami na
rodziców. Wręczył mamie pierścionek, który oddała mu Miona.
-Odeszła.
- powiedział.
Zaległa
cisza. Nikt nic nie mówił. U każdego w głowie wciąż chodziło
jedno słowo „odeszła”. Po chwili jednak Pan Malfoy odważył
się wydobyć z siebie marne pytanie:
-Jak
to odeszła?
-Powiedziała,
że to był błąd, że... że nie potrzebnie się ze mną związała.
Podziękowała za wszystkie chwile, za miłość, za opiekę... - w
oczach blondyna pojawiły się łzy. Narcyza mocno przytuliła syna.
Wiedziała jak on teraz się czuje. - to wina Bellatrix! Gdyby nie
ona...
-Draco...
ćśśś... - uspokajała go Cyzia. Nie chciała teraz zrzucać winy
na nikogo. Minute później przyleciała sowa, Draco odebrał od
niej liścik i przeczytał na głos:
„A więc odeszła od Ciebie. I cieszy mnie to bardzo. Oszczędzę ją. W końcu zmądrzała, iż jesteś nic nie znaczącym mordercą!
„A więc odeszła od Ciebie. I cieszy mnie to bardzo. Oszczędzę ją. W końcu zmądrzała, iż jesteś nic nie znaczącym mordercą!
Ale
nie po to piszę. Widzę Cię... matka Cię przytula... urocze,
doprawdy.
Spodziewaj
się mnie jutro... albo pojutrze. Wtedy wyrównamy rachunki!
A o
Granger się nie martw. Znajdę ją... jeśli już jej nie mam! „
Draco
zgniótł liścik.
-No
nie wierze ! On tu jest albo był! I może ma Hermionę! - zaczął
krzyczeć – nie jestem gotowy! Jutro? Ale też wybrał moment!
Akurat wtedy, gdy jestem załamany.
-Synku,
będę z tobą. Obiecuję! Przysięgam! - Pozwoliła by syn moczył jej
jedwabną suknię.
Po
obiedzie rodzina Malfoy'ów teleportowała się do domu małżeństwa Lestrange.
Usiedli
wygodnie na kanapie i czekali na Belle.
-Rudolfie,
a ona gdzie? - zapytała po dłuższym czasie Cyzia.
-No
wiesz Cyziuś... ona ma własne sprawy. Ale sądząc po godzinie, i że
dziś niedziela to... zapewne jest w kościele.
Lucjusz
i Narcyza myśleli, iż zaraz wybuchną histerycznym śmiechem.
-Hahah żartujesz? Bella i kościół? Dla niej to Azkaban jak już!
-Hahah żartujesz? Bella i kościół? Dla niej to Azkaban jak już!
Rudolf
już nie odpowiedział. Wszyscy umilkli i czekali na Panią
Lestrange. Pół godziny później wróciła ubrana w liliową
sukienkę, uczesana, bez różdżki i w... obcasach!?
-Witajcie?
- powitała ich zaskoczona. - w czym mogę pomóc kochanym gościom?
-Bello,
wiesz... przez twój wczorajszy wybryk... Crucio na Granger....
odeszła od Dracona.
-Ach...
ta urocza panienka. Nie chciałam jej skrzywdzić. Fakt, poniosło
mnie i to bardzo. - powiedziała radośnie. Draconowi coś nie
pasowało. Ciocia była zbyt elegancka, uczesana, jeszcze mówiła
miło o szlamie i... w jej głosie nie było słychać żadnej ironi tylko
współczucie. Malfoy poderwał się i przyłożył różdżkę do
klatki piersiowej Belli.
-Mów
gdzie Bella, albo cie załatwię jednym zaklęciem! - zagroził.
Pani Lestrange krzyknęła z oburzenia. Odepchnęła siostrzeńca.
-Co
ty wyprawiasz chłopcze? Nie wierzysz mi?
Narcyza
wstała. Ciągle pamiętała to wspomnienie. Podeszła do swojej
siostry i spojrzała na nią z wyższością.
-Bello,
kochana... pamiętasz naszą kłótnię o zabawkową kasę?
-Tak.
- odparła pewnie.
-Jak
się skończyła? - ciągnęła dalej Cyzia. Nie zamierzała teraz
odpuścić. - co czułaś, co nasza mama stwierdziła, co... co mi
zrobiłaś, co...
-Dość!
- krzyknęła wściekła. - nie jesteście tu po to by wywoływać u
mnie te smutne wspomnienia! Jestem zła na was ! I to bardzo.
-To
powiedz nam kim jesteś!! Bo ciotką na pewno nie! Nie chodzi do
kościoła, nie chodzi tak ubrana i... nie jest taka miła! No
powiedz! - znów przybliżył się do ciotki. W pewnym momencie
wszystko zawirowało. Pokój państwa Lestrange zamienił się w
jakieś mroczne lochy, Rudolf znikł a zamiast Belli stał...
No kurcze no -.- Jak zawsze. W najlepszym momencie. Mam ochotę Cię udusić :D
OdpowiedzUsuńBiedny Draco :c Szkoda mi go. Ale mam nadzieję że wszystko dobrze się skończy.
Pozdrawiam!
wcale nie -.- to ył najgorszy moment! :)
UsuńSkończy.... chyba ^^
Chętnie bym przeczytała twojego bloga, no ale kurde!
OdpowiedzUsuńNie mogę otworzyć pierwszego rozdziału, tak samo jak drugiego, trzeciego, czwartego itd.
Pisze że zostały usunięte ;<
Mogłabyś coś z tym zrobić?
Bo bardzo chętnie bym przeczytała To twoje opowiadanie.. ;p
Mhm, już zrobione :)
UsuńOMH!<333 jaki boski rozdział!! I dziękuję bardzo za dedykacje :** nie spodziewałam się ;o
OdpowiedzUsuńBiedny Draco ;C tak mi go szkoda że Hermiona odeszła.. Musi powrócić! :D i nwm czemu ale tto "to wszystko wina Bellatrix" mnie rozwaliło xD haha Bella czasem musi pomieszać xD^^
A potem ten list od syna Voldka :O mam nadzieje że Hermionce nic nie będzie..
I ta wizyta u " Bellatrix ":D taaak Bella w kościele :D rozwaliłaś mnie tym :D i ta liliowa sukienka i obcasy :DD a potem mroczne lochy :o mam nadzieję że Belli i Rudolfowi nic nie jest.... A może przyłączyli sie do tego tajemniczego syna..? Umieram z ciekawości co dalej <33 czekam na nn i pozdrawiam :**
Twoja Bella ;*
Hej :) tu Shadii z bloga milosc-wbrew-rozsadkowi.blogspot.co
OdpowiedzUsuńMerlinie. Chciałam Cie przede wszystkim przeprosić za to że nie poinformowałam Cie wcześniej! Mam nadzieję ze mi to wybaczysz.
Zatem jakiś czas temu na moim blogu pojawił się rozdział 10 :) serdecznie zapraszam do czytania i komentowania i jeszcze raz szczerze przepraszam :)
Hej :D Chciałam cię poinformować, że 15 rozdział na moim blogu się już ukazał :D Zapraszam cię kochana do przeczytania i skomentowania :D http://zakazana-milosc-moze-byc-slodka.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;**
Twoja beta
G. Potter