poniedziałek, 10 grudnia 2012

Rozdział 10

 "Zagłuszanie bólu na jakiś czas sprawia, że powraca ze zdwojoną siłą "





 Następnego dnia Draco napisał Hermionie:
 Cieszę się, że pomiędzy nami jest już dobrze. Dziękuję za wczorajszy pocałunek.. Będziesz ze mną ? Błagam :* 
                                                                                                                D.M.
Wysłał jej list. Miał nadzieje, że odpisze mu, iż będzie z nim. Jakże się mylił. P całym dniu oczekiwań na list nic nie otrzymał. Był lekko zdenerwowany.
-Dobrze się czujesz skarbie ? - spytała Pansy. 
-Eee.. Co ? Ah... Tak. - powiedział.
Parkinson miała na sobie jakąś mugolską sukienkę. 
-Wiesz co.. Gadaj do mnie kiedy ubierzesz się jak czarodzieja nie jak szlama albo mugol ! - ożywił się i nakrzyczał na nią.
-Myślałam, że podoba ci się ta suknia. - powiedziała prawie płacząc
-Mylisz się. Wybacz nie mam czasu - powiedział kiedy sowa przyleciała.
-NIE MASZ CZASU.. Z RESZTĄ JAK ZAWSZE !!!  - i się rozpłakała.
Malfoy nic sobie z tego nie robił. otworzył list i przeczytał:
Wiesz... To miło ... Ale nie chcę być z Tobą ! Chodzisz z Pansy i masz z nią ślub. Nie chcę psuć waszego związku. Nie ma za co. Uciekłam bo przypomniało mi się, że masz laskę...Ale co tam. Między nami nic nie jest, nie było i nie będzie. Wybacz ale taka prawda. Moim przeznaczeniem jest to by być starą Panną a Twoim być bogatym i żyć długo z Parkinson. I tego nie zmienisz .. 
                                                                            H. Grenger
Na kartce były widoczne plamy od łez. Zapewne płakała- pomyślał Draco. Schował list do swojoej tajnej skrytki i odpisał:
 Ale ja z nią się nie ożenię ! Ucieknę ze ślubu ! Nie chcę tego ! Rodzice chcą z ciotką Bellatrix. Ja nie ! I takie przeznaczenie nie jest ! ja mam być z Tobą a nie z nią. Uwierz zmienię to w dzień ślubu ! Obiecuję Ci to Najdroższa ! 
                                                                                        D. Malfoy
Wysłał list. położył się na łóżku i rozmyślał jak może nie wyjść za Pansy. Rozważał wiele opcji. Ale powiedzenie "nie" przed ołtarzem wydawało mu się najrozsądniejszym wyjściem . 


***

Hermiona otrzymała list. Po przeczytaniu się miała ubaw z Draco. Jak on miał to zrobić ? Według niej to nie było wykonalne... Nie odpisała mu. Nie chciała go nakręcać.. Chciała od niego odpocząć . Bolało ją to, że tak go potraktowała ale nie było innego wyjścia. Schowała list i rozmyślała o wczorajszym dniu. O pocałunku, porwaniu i o tym najgorszym.. Zabójstwie..
To co zrobił Draco było kolejnym powodem do niechęci. Jak on mógł to zrobić ? Przecież to był zwykły człowiek bardzo oddany Panu - pomyślała . Kiedy tak rozmyślała do jej sypialni wleciała sowa. Nie była ona od Malfoy'a ale od kogoś gorszego:
Ty głupia SZLAMO ! Jak mogłaś co ? Rozkochałaś w sobie mojego narzeczonego a teraz on mnie nie chce ! I to Twoja wina gówniaro ! Jeśli Cię spotkam nie ręczę za siebie !  A po mnie można się wszystkiego spodziewać. Wiem, że wczoraj z nim się całowałaś ... Brak mi słów na Ciebie szlamo. Ale nie chce tracić atramentu na Szlame taką jak Ty !  

                                                                                  Pansy Parkinson
PS jestem gotowa nawet Cię zabić przy okazji !!!!!!!
Schowałam list. Nie boję się jej ! - pomyślała.  Nie wiadomo kiedy zaczęła szlochać. Właśnie w takich momentach brakowało jej Malfoy'a . Przytuliła za to misia. 

***

Draco nic nie wiedział, że jego znienawidzona narzeczona wszystko wie. Pansy bardzo dobrze grała... Malfoy zauważył coś dziwnego w jej zachowaniu. Strasznie ale to strasznie mu się podlizywała. Nie zjadł śniadania tylko od razu teleportował się do Ministerstwa. Miał zamiar porozmawiać z Hermioną. Dziewczyna miała napuchnięte oczy od płakania . Niestety Draco to zauważył 
-Witaj piękna. Oj... Co sie stało? czemu płakałaś? - spytał troskliwie.
-Nie ważne z resztą powinieneś wiedzieć jak jej wszystko wygadałeś ! 
- Co? Komu co mówiłem ?
-Nie udawaj debila Malfoy 
- Nie udaje. Na prawde nie wiem.
- Parkinson wie o wszystkim .. Wczoraj mi groziła . - pokazała mu list - myślałam, że jej to powiedziałeś. !
-Nie wiem skąd ona to wie. ! 
-Taaa... Jasne. Panie ministrze co mam dziś zrobić ?- zmieniła temat dziewczyna
-Nie mów tak do mnie ! 
-Jest pan ministrem muszę 
-Hermiono !!!!! - krzyknął ze złości.
-okej, okej. Ale obiecaj, że z nią to wyjaśnić ! 
-Hahah ! Jeśli da mi dojść do słowa to wyjaśnię !
-A.. I nie pisz do mnie listów ! - powiedziała
-Bo!?
-Sobie tego nie życzę ?? Wybacz.. Mam dużo pracy. Draco wyszedł z jej pokoju. Nie wiedział skąd Pansy o nich wiedziała.Postanowił, że wyjaśni to z nią jak tylko wróci  z pracy. Niestety nie spodziewał się, że nastąpi taka okazja wcześniej. W pracy odwiedziła go...
-Witaj. 
-A Ty co tu robisz? hej. Siadaj. Mam z tobą coś do omówienia - powiedział blondyn. - No więc czemu grozisz Grenger ?
-Szlama już ci się poskarżyła ? Hahaha widać się boi.
- Nie naskarżyła. Przeczytałem list. I nie jest szlamą. ! Nie rób tego więcej bo koniec z nami ! 
-OKEJ ! NIE DENERWUJ SIĘ ! - powiedziała - ja przyszłam bo chcę cię poinformować, iż znalazłam dla nas nowe mieszkanie. 123 488 galeonów........ Niedawno wybudowane, duże, umeblowane. 
-Aha. I ty myślisz, że tam się przeprowadzę zwłaszcza za tyle kasy ?
-A co ? za mało? 
-NIE Za Dużo ! Pansy ! ja dopiero zacząłem prace. Jestem pod kontrolą. Jak się wyprowadzimy a mnie wywalą to gdzie będziemy mieszkać i za co będziemy mieli kase na życie ?
-No nie pomyślałam ! Dobra . Widzę, że jesteś bardzo zajęty. Nie przeszkadzam PA - pochyliła się i musnęła go w wargi. 
-Pa. - odpowiedział i zabrał się za pracę. Na niego czekało jeszcze tyle roboty i papierów a nic nie miał zrobione. 

/Dramione

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz