czwartek, 13 grudnia 2012

Rozdział 11

  Draco miał zaległości w pracy. Nic nie robił przez ostatnie 2 dni. Tyle się działo. Poinformował Hermione, że Pansy nie będzie już jej groziła. Dziewczyna została zaproszona na lunch z Harrym. Po pracy poczekała na niego. Poszli do "Trzech Mioteł" Zamówili piwo kremowe.
-Hermiono. Mam do ciebie kilka pytań - zaczął
-wal śmiało!
-Ale odpowiesz szczerze ? - spytał z niepewnością
-Harry, przecież mnie znasz. Wiesz, że zawsze mówię ci prawde
-Co masz do Malfoya? Widzę jak na siebie patrzycie.
-Ja do niego ? Nic. Prędzej on do mnie. Harry, to on zaczął wysyłać do mnie listy miłosne po wygranej sprawie. Nie ja .
-Spokojnie Hermiono ! Wierze Ci. Wierze, bo wiem, że ty byś tak nie zrobiła - i wziął łyka z kielicha.
Dziewczyna nic nie powiedziała tylko się uśmiechnęła po przyjacielsku.
-Ale jest jedno zasadnicze pytanie...
-No jestem gotowa - powiedziała i również się napiła
- Czy aby na pewno nic do niego nie czujesz.
-Oh.. Musiałeś ? Nie wiem.. Może coś czuję ale nie jestem pewna. Mówi, że nie poślubi Pansy bo chce być ze mną a ja nie chce psuć ich związku zwłaszcza, że jego ojciec i ciotka się wściekną. - Tu spojrzała na swoją bliznę " Pamiątce" po Bellatrix
-Nie martw się, zapewne tak mówił by cię nakłonić na siebie. Nie jesteś głupia więc umiesz odróżnić podstęp od szczerości.
-No tak, Harry.. Na prawdę we mnie wierzysz? A nawet gdybym z nim była nie odwrócisz się ode mnie ?
-Nie.. Obiecuję, że tego nie zrobię ! - pogłaskał ją troskliwie po wierzchu dłoni.
-Dziękuję. Jesteś prawdziwym przyjacielem Harry...
-Ja również dziekuję. Miło mi to słyszeć. Powiedz mi jak to jest być zastępcą Malfoya ?
-Nie jest źle . Mało mi daje do roboty. Bardziej sam pracuje. ostatnio ukradkiem wzięłam od niego kilka papierów by mu ulżyć.. Całe biurko ma zawalone . Zal mi się go zrobiło.
-Nie wierzę. On da radę ? Jeśli nie zrobi tego w krótkim czasie wywalą go
-Albo on prędzej ich - zaśmiała się Hermiona
-No też możliwe ale to są dobrzy pracownicy - powiedział stanowczo chłopak
-Zmieńmy temat. Jak tam Ginny ? Pamiętam, że ostatnio widziałam ją rok temu !
-Nic się nie zmieniła. To ciągle ta sama osoba. Znalazła prace u Freda.
-No on teraz potrzebuje wsparcia i pomocy w biznesie po straceniu brata.
-Interes znowu się rozkręca ale nie jest aż tak dobrze jak był jeszcze George
-Nie mówmy o nim proszę. Na samą myśl dostaje łez.
-Jak chcesz, Hermiono. jak chcesz.. - powiedział cicho. I wypił piwo. Grenger również to uczyniła. Ubrali się i poszli na spacer. Odwiedzili jaskinię gdzie za życia Syriusz chował się przez jakiś czas.
-Ale ta wieś ma dużo z nami wspólnego - powiedziała nagle Hermiona. Zwiedzili również Wrzeszczącą Chatę. Tam poznali Syriusza i to, iż Lupin jest wilkołakiem. Wpadli na pomysł, żeby do niej wejść. I tak uczynili. Weszli w stare tajne przejście i juz znaleźli się nie podal Wierzby Bijącej. Harry przypomniał sobie jak w drugiej klasie z Ronem na nią wpadli. Podeszli nad jezioro.
-Ależ tu pieknie. Nic się nie zmieniło ! Nawet gdy nas tu nie ma - powiedział chłopak
-Wszystko jest na swoim miejscu .Tak jak kiedyś. - I popatrzyli na odnowiony stadion Quiddicha gdzie Harry raz za razem wygrywał mecze.
-A może odwiedzimy nauczycieli co Harry ?
-Niezły pomysł Hermiono. McGonagall na pewno się ucieszy. - ruszyli w kierunku zamku śmiejąc się i wspominając stare dobre czasy. Weszli do szkoły. Było cicho. Podeszli pod pokój nauczycieli i zapukali . Otworzyła im profesor McGonagall.
-O witaj Potter, witaj Hermiono. Stało się coś ?- spytała zachrypianym głosem
-Nie. Pani profesor... Przybyliśmy Panią odwiedzić. - powiedziała Hermiona z wdziękiem
-O to miło. I jak tam w ministerstwie. Słyszałam, że Malfoy jest Ministrem
-oh.. Tak jest i jest cudnym ministrem - powiedziała Hermiona
-Ja tam nie wiem jeszcze - dodał Harry
-I któż by się spodziewał, że z takiego chłopaka wyrośnie minister magii !? - spytała retorycznie
-A u Pani w szkole ? Jak Gryfoni ? - spytali równocześnie i wszyscy wybuchli śmiechem
-Dzięki Tobie Hermiono i Ronowi no i oczywiście tobie Potter wszystko znów jest w porządku. Jesteśmy bezpieczni dziękuję wam w imieniu wszystkich. - I nagle rozległ się " dzwonek" - wybaczcie muszę iść . Do widzenia
-Do widzenia pani profesor
Wyszli ze szkoły i teleportowali się do Londynu. Pożegnali się . Hermiona wróciła do domu a Harry do Nory

/Dramione

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz