"Nie musisz się wstydzić tego co teraz czujesz. Przeciwnie... To, że odczuwasz taki ból, jest Twoja największą siłą.. "
Kiedy nad ranem skończył się bankiet Draco w tłumie wyłapał Pansy. Podszedł do niej.
-Gdzieś Ty był przez tą całą imprezę ? Nie mów mi tylko, że poszedłeś pocieszać tą wredną szlamę ! - powiedziała
-źle się poczułem. Wiesz.. Alkohol źle wpływa na mnie, wybacz. Nie, nie byłem z nią. - powiedział pospiesznie.
-To dobrze . Wracajmy jestem bardzo zmęczona - chwyciła Malfoy'a za rękę i teleportowała się z nim do domu. Rodzice chłopaka jeszcze spali . Młoda para cicho zdjęła kurtki i poszła do swoich pokoi. Draco nie mógł zasnąć. Ciągle użalał się nad tym co zrobił. Kiedy wszyscy już wstali on akurat poszedł spać. Obudził się popołudniu. Zszedł na dół powitał wszystkich i wyszedł z domu. Znowu odwiedził dom Hermiony ale nikogo nie zastał. Postanowił wysłać jej sowę. Na kartce napisał:
Najdroższa ! Wybacz mi... Mój błąd ! Uwierz... Nie chciałem Cię zranić, w końcu zrozumiałem ile dla mnie znaczysz. Postanowiłem, iż w dniu ślubu przy pytaniu czy za nią wyjdę odpowiem nie i ucieknę do Ciebie ! Ale proszę odpisz !
Draco Malfoy... <3
Wysłał sowę. Hermiony nie było w domu bo działo się coś złego z nią. A on o tym nie wiedział. Myślał, iż go unika... Jakże się mylił. Brakowało jej go i to bardzo...
***
Hermiona nie wiedziała gdzie jest i kto ją porwał. Była w ciemnym i wilgotnym miejscu. Pierwszy raz je widziała. Pamiętała tylko to, że teleportowała się zapłakana do swojego domu a tam ktoś ją otumanił i porwał. Dziewczyna rozejrzała się. Nikogo znajomego nie widziała oprócz jakiegoś wielkiego stworzenia. Istota ta miała jedną, zieloną głowę, trzy oczy, jeden ząb i miało chyba z jakieś 6 metrów wysokości. Grenger powstrzymała się od krzyku. Nagle przyleciała sowa. Olbrzym jej nie zauważył więc Hermiona spokojnie ją otworzyła i przeczytała. Nie wiedziała czym odpisać. Wzieła wilgotną korę i napisała:
POMOCY ! H.G.
Następnie przywiązała kartkę do sowy a ona poleciała. Nagle olbrzym ocknął się i ją zauważył. Schylił się ku dziewczynie. Chwycił ją i potrząsnął. Bóg wie co by jeszcze zrobił ale ktos go zranił.
- Kłębek ! Zostaw ją ! - krzyknął ktoś za krzaków. Hermiona nie wiedziała kto to.
-Przepraszam Cię za niego. Wybacz. Nazywam się Scabior... A Ty piękna zapewne Hermiona .. - powiedział starszy mężczyzna .
- Eee.. - wyjąknęła dziewczyna. - Znamy się ? - spytała
-Oh.. Tak. Kiedy z Harrym szukaliście Horkruksów Pana goniliśmy was. Pamiętasz ? - spytał jadowitym tonem
-To Ty ! Pamiętam ! Czego chcesz !? - spytała
-Ja ? Jesteś moją zakładniczką. Dowiedziałem się, że Draco Cię kocha... I mam pewien plan. No więc.. Nic więcej nie powiem. Posiedź tu i poczekaj na niego.- Scabior odszedł i zaczął coś pisać.
***
W tym samym czasie Draco otrzymał wiadomość od Hermiony. Teraz już wiedział, że go nie unika lecz ma kłopoty. Za nim się obejrzał przyleciała kolejna sowa . Tym razem z pismem którego nie znał:
Chcesz odzyskać Hermionę ? Wiem, że Ci na niej zależy.. A mi na Tobie, Draco. Zdradziłeś Czarnego Pana. Czas ponieść konsekwencję swojego czynu. Zrobimy małą wymianę co Ty na to ? Wypuszczę dziewczynę jeśli Ty mi się oddasz i... Zobaczysz.. No więc jak ? Czekam z niecierpliwością. Bądź w Dolinie Godryka jeszcze dziś a Grenger nic się nie stanie...
Scabior
Draco nie mógł w to uwierzyć. On ją bezczelnie porwał by zwabić go do siebie. Malfoy bez zastanowienia chwycił różdżkę i pojawił się w Dolinie. Było ciemno i zimno.
-Lumos ! - Krzyknął chłopak
Z końca jego różdżki strzeliło światło, które oświetliło mu twarz Scabior'a .
- Jednak ci na niej zależy.. - powiedział. - pamiętasz? Ty za nią.
-Draco nie rób tego ! - krzyknęła Hermiona w rękach Kłębuszka.
-Wypuść ją a wtedy pogadamy. - powiedział Draco
- O.. Nie nie .. Ja chcę byś poniósł konsekwencję tego co zrobiłeś.
-Chcesz mnie nie jej ! Wypuść ją ! Proszę ! - powiedział chłopak ze łzami w oczach.
-No proszę, jaki ty delikatny . Kłębuszek ! Wypuść Piękną kobiete. - powiedział Mężczyzna.
Hermiona szybko pobiegła i schowała się za Draco.Chłopak potajemnie wyjął różdżkę i krzyknął:
-Expeliarmus ! -Różdżka śmierciożercy wyleciała w powietrze. - Petryficus Totalus ! -Krzyknął na zakończenie. Podbiegł do niego i już miał powiedzieć Avada Kedavra kiedy ..
-Draco ! Nie zabijaj go ! Nie bądź taki! - powiedziała Hermiona
-Wybacz Kochana. Ale muszę to zrobić. Avada Kedavra !!!!! - Z końca jego różdżki wystrzeliło zielone jasne światło. Ugodziło w pierś Smierciożercy. Dziewczyna wiedziała, że on już nie zyje. Może się cieszyła bo jej nie porwie ale nie chciała by to zrobił Draco. Była zawiedziona. Spojrzała na niego wzrokiem litości i pełnym miłości. Już po chwili on na nią również spojrzał ale z miłością i przykrością. Podszedł do niej przytulił... I.. I pocałował ja. Hermiona nie wyrywała się, oddała się temu całkowicie. Po chwili zniknęła i już jej nie było a Draco stał i się gapił w miejsce gdzie przed chwilą ona stała. Był szczęśliwy. Wrócił do domu i cicho poszedł pod prysznic by nikt nie dowiedział się gdzie był.
/Dramione
Poprosiłaś żebym napisała, gdy dodam kolejny rozdział : http://drarry-pary.bloog.pl/ już jest;D
OdpowiedzUsuńPrzy okazji przeczytałam też Twoje... Jest mega ;D
Dzięki :D No zaraz przeczytam. Niee.. To Twój jest mega ! ; *
OdpowiedzUsuń