sobota, 22 grudnia 2012

Rozdział 13

Wiem, rozdział krótki ale siostra nie dawała mi spokoju na to bym mogła bardziej rozwinąć akcję. Wybaczcie. :D   Pozdrawiam czytelników /D
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------

 Ślub Pansy z Draco zbliżał się wielkimi krokami. Wszyscy byli tym przejęci oprócz dwójki ludzi. Jednym z nich był blondyn o stalowych oczach. Ten nieziemsko przystojny arystokrata nie mógł się doczekać ucieczki spod ołtarza ze swoją ukochaną Grenger. Drugą osobą była czarodziejka pochodząca z mugolskiej rodziny. Brązowowłosa o czekoladowych i ciepłych oczach nie mogła się doczekać miny Parkinson na to jak ucieka z jej niedoszłym mężem. Z ich rozmyślań wyrwał dzwonek do drzwi. Draco jednym zdecydowanym ruchem otworzył je.
-Cześć Vi ! - przed nim stanęła dziewczyna o niebieskich oczach, średniej długości blond włosach i modnie ubrana .
-Hej, Draco.. I jak przed ślubem ? - Spytała aksamitnym głosem.
-A dobrze.
-Wiem co zamierzasz zrobić. Ale wiedz, że Twoi rodzice nie będą zadowoleni z ucieczki.
-Oj, Vi przecież nie muszą. Mam nowy dom więc wiesz.. A poza tym wolę Herm niż tego Mopsa Pansy.
-Tak. Co do wyboru tez się zgodzę. Ale Draco. Czy warto ranić ją dla niej ?
-Dla Grenger zrobię wszystko !
-Oh. No niech będzie kuzynie.
Vi była ulubioną kuzynką Dracona. Miała pewną dziwną moc. Mianowicie umiała dowiedzieć się co gryzie człowieka i co on planuje.
***
Hermiona otworzyła drzwi. Stanął w nich Lucjusz Malfoy .
-Dzień dobry Panu. Mogę wiedzieć, co Pan tu robi ? -spytała Herm z lekkim przeprażeniem.
-Tak. Dzień dobry tak w ogóle. Przyszedłem bo chcę cię poinformować, że goście, którzy są zaproszeni na ślub a w tym wypadku również ty ... Są już w moim domu. Tak. To znaczy, że ty również masz tam być. Daje ci czas do wieczora.
-Panie Malfoy... Ja jestem już gotowa. Zostałam o tym poinformowana teraz ale spakowałam się wcześniej. Chciałam jechać do rodziców.. Ale w takim wypadku pojadę do Państwa.
Poszła na górę. Wzięła swoje rzeczy i chwyciła Lucjusza. Chwila nie minęła a już byli u Draco w pokoju. Młody Malfoy spojrzał się na nich z niedowierzaniem. Po jakimś czasie ujrzał Hermione i przytulił ją mocno.
-Hej piękna ! Stęskniłem się - powiedział jej na ucho
-Hej arystokrato .  Ja również - i przytuliła go jeszcze mocniej.
-Chodź. - wziął jej rzeczy i ruszył do pokoju naprzeciwko. - Tu będziesz spała. Nie bój się. Jak na razie jest tylko moja kuzynka Vi.
-Oh.. A będę musiała widywać mopsa ? -spytała z lekką ironią.
-Nie. Na razie nie. Może przy posiłkach ale tak to nie. Wiesz ona ciągle włóczy się po sklepach kupując rzeczy na ceremonie, która będzie już po jutrze.
-Denerwujesz się ? - spytała miłym głosem
-Nie. Znaczy się tą ucieczką trochę. Musisz usiąść z brzegu bym mógł chwycić cię. Zapomniałem powiedzieć - zaczął nowy temat - kupiłem dom w którym zamieszkamy. Oprócz Vi nikt nie wie gdzie on jest.
-Ah... Miło. Jak ja ci zwrócę połowe forsy ?
-Miona ! Ja jestem bogaty, na wszystko mnie stać ! Uspokój się !
-Okej ! Żartowałam !
Ledwie co położyła się na swoje łóżko a do pokoju weszła Vi. Ucieszyła się, że w końcu pozna dziewczynę marzeń Dracona.
-Hej Miona ! Jestem Vi, kuzynka Draco. Tak właściwie mam na imię Monika ale to imie jest mugolskie i wolę Vi.
-Hej ! Miło mi cię poznać Vi.. Draco właśnie mi o tobie mówił.
-wiem o tym. Wybaczcie idę się przejść. Na razie. -powiedziała i jej blond włosy znikły za drzwiami.
Hermiona nie wiedziała czy Vi podsłuchiwała czy co. Nie obchodziła ją to w tej chwili. Zastanawiała się jak będzie wyglądała mina Pansy po jutrze. I w takich rozmyśleniach zasnęła. Draco widząc to zaśmiał się pod nosem i przykrył ją, jak najdelikatniej potrafił. Pocałował ją w czoło i udał się do swojego pokoju. Tam usiadł na fotelu, nalał Ognistej i zaszył się w lekturze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz