Przepraszam za błędy, ale ten rozdział pisałam nie na komputerze. A więc życzę Wam, czytelnikom zdrowych, wesołych świąt, bogatego gwiazdora i spełnienia marzeń !
Wiem, życzenia skromne ale zawsze coś :-) Miłego czytania \D
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Kiedy do domu młodej pary wróciła Monika, Miona chciała wiedzieć wszystko ze szczegółami.
-Vi powiedz mi wszystko!!! - powiedziała podniecona brązowowłosa
- Hermiono, powiem, spokojnie, Draco chodź też... Mam dla ciebie wiadomość od Ojca.
Tak więc trójka młodych ludzi znalazła się w bawialni.
Vi długo nie wiedziała od czego zacząć ... Po chwili opowiedziała im od początku. Miona i blondyn byli w szoku. Z tego wynikało, iż Lucjusz znienawidził syna a Narcyza była załamana potraktowaniem Dracona przez Lucjusza... ! Milczenie długo trwało.
- Draco, powinieneś pójść do nich i porozmawiać .. - zaczęła Hermiona.
- ale oni też będą chcieli z tobą rozmawiać ! Więc wiesz !
- Ej.. Draco, twój ojciec nic nie mówił o niej ... - wtrąciła się Vi.
- Moniko - na to imię blondyna wzdrygnęła się - ale będzie chciał jak zacznę rozmowę !! Nie wiesz może kiedy mops wyprowadza się .? - Spytał blondyn
- Z tego co podsłuchałam to dziś wieczorem
- A więc za tydzień do nich po pracy wpadnę. Do kiedy masz zamiar u nas zostać .?
- Niedługo, rodzice za dwa tygodnie wracają więc myślę, że akurat na ich przyjazd się wyniosę.
- Aha. Wiesz, nam nie przeszkadzasz - powiedziała Hermiona.
Nikt na to nie odpowiedział. Draco poszedł pod prysznic, Monika do kuchni a Miona teleportowała się do domu pani Weasley. Wylądowała w polu. Z daleka widniały światła z pokoi . Dziewczyna ruszyła spokojnym krokiem. Kiedy doszła do obiektu jej wędrówki zapukała. Drzwi otworzyła Ginny, która rzuciła się jej na szyję.
- Hermiona ! Co ty tu robisz .?
-Powiem później. Niech Harry, Ron i Luna zejdą.
Młoda Potter poszła na górę by ich zwołać, Miona w tym czasie usiadła na kanapie w salonie. W domu Weasley'ów nic się nie zmieniło. Brązowowłosa rozmyślała o przyjaciołach.
- Hermiona ? A ty tu czego .? Znaczy się miło cię widzieć ale no wiesz.. Zaskoczyłaś nas . - powiedział Ron. Miona przywitała się i opowiedziała całą historię z ślubem Pansy. Przyjaciele nie wiedzieli co o tym myśleć. Z jednej strony cieszyli się, że Draco w końcu od uzależnił się od rodziców a z drugiej nie byli w euforii gdy dowiedzieli się, iż Grenger ma też z nimi rozmawiać.
- i co ja mam robic ? - spytała Hermiona.
- No wiesz, ja tam nie wiem. Nigdy nie miałem takiej sytuacji ... - powiedział Harry.
-Ani ja Herm. Ale myślę, że mogłabyś pomóc Malfoy'owi i być z nim podczas rozmowy. Wiesz, przeskrobał u nich a jeśli będzie sam to jego ojciec nie wiadomo co może zrobić. I nie licz na Narcyzę . Ona jest mu podporządkowana.
-Dzięki, że uświadomiłaś mi, iż Daco nie ma wsparcia wśród najbliższych. No cóż. Czas na mnie. Trzymajcie się. A.. Ron. Jutro pilne zebranie W ministerstwie. Ja je prowadzę bo Draco źle się czuje.
- No ... No okej będę. -powiedział rudy. Po chwili Miona była w swojej sypialni i czekała na swojego chłopaka. Ku jej zdziwieniu wizyta u przyjaciół nie trwała zbyt długo. Kiedy tak czekała na Dracona zobaczyła na biurku nie otwarty list. Spojrzała na odbiorce. Był nim Draco. Już miała po niego sięgnąć ale z łazienki wyszedł czarujący blondyn. Uśmiechnął się do niej i otworzył list. Przeczytał na głos:
Drogi synu !
Ojciec i ja nie rozumiemy Twojego postępowania. Jak mogłeś nam to zrobić? Pansy z rodzicami już nie ma. Odwiedź nas wraz z Grenger a wszystko wyjaśnimy na spokojnie ! Możecie wpaść po jutrze ? Ochłońcie i przemyślcie to ! Nie ukrywamy, iż jesteśmy wściekli.
A teraz do Ciebie Hermiono! Nie wiem, czy odebrałaś specjalnie Pansy chłopaka czy to był przypadek. Zostawiamy oskarżenia na czas waszego przybycia. Nie bój się do nas wpaść wraz z Draco.
Czekamy z niecierpliwością .
Mama & Tata
Draco zaśmiał się pod nosem.
-Jeśli myślą, że cię tam wezmę są w błędzie. ! -krzyknął chłopak.
-Draco, ja i tak tam pójdę. Nie chcę by mówili, iż stchórzyłam ! Zwłaszcza, że ich zarzuty wobec mnie nie są prawdziwe .. A teraz chodź na kolację.
Pociągnęła go za rękę i zeszli na dół.Vi już tam była i zasiadła razem z nimi. Podczas posiłku Hermiona z Moniką próbowały namówić Blondyna by Miona poszła z nim do rodziców, co im wyszło bo w końcu uległ. Po kolacji wszyscy poszli do łóżek po męczącym dniu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz