wtorek, 8 stycznia 2013

Rozdział 17

Dedykuję ten rozdział Martynie. Przepraszam, że tyle czekaliście na nn ale nie miałam czasu ! Sprawdzian za sprawdzianem ! Czy notka długa ? Myślę, że nie :-). Przepraszam też za to ale pisze to na tablecie i nie wygodnie się pisze. Za wszelkie błędy również.

************************************************************************

Po kilku dniach Draco stanął przed drzwiami swojego starego domu. Za nim stała przerażona Miona. Blondyn otworzył drzwi i dwójka ludzi weszła do mrocznego i bijącego chłodem pomieszczenia.
-Draconie, miło cię widzieć - powiedziała nagle Cyzia. - Chodźcie do salonu. Ojciec tam jest.
Trójka czarodziejów poszła do równie mrocznego pokoju ale o wiele większego.
- Czekam na przeprosiny. - zaczął Lucjusz ni z gruchy ni z pietruchy.
-Słucham ? -spytał zdezorientowany blondyn
-Przeprosiny, że nas oszukałeś, zostawiłeś Pansy dla tej Szlamy !
-Ojcze ! Nie mów tak o niej. Kocham ją. A poza tym, to raczej ty powinieneś mnie przeprosić za to, że przez te wszystkie lata mnie raniłeś, nie dawałeś miłości oraz własnej woli. Musiałem robić zawsze to co ty chciałeś. A teraz postawiłem się, bo chcę zmienić swoje życie a ty mi każesz za to przepraszać !? - sptytał retorycznie Malfoy
-Masz rację synu. Wybacz. Wybacz, że nie dawałem ci ciepła, że raniłem cię... Nie wiedziałem, iż jest ci z tym ciężko ! Zrozum ! Czarny Pan..
-Czarnego Pana już nie ma - powiedział Draco z wyższością. A po chwili dodał niemalże szeptem - i nigdy nie wróci.
-Synu.. -zaczęła Narcyza. - Hermiona ma tak stać?
-Oj, wybacz skarbie. -Objął ją ramieniem. - Ojcze, podziału krwi już nie ma. I nie zmienisz tego, dopóty, dopóki ja jestem Ministrem Magii. Codziennie widzę jak ludzie z Ministerstwa skazują byłych śmierciożerców, którzy nimi są i nie ukrywajmy tego do Azkabanu. Ty nawet nie wiesz jakie mamy szczęście ! A więc jak będziesz dzielił ludzi po krwi daleko nie zajdziesz. - powiedział to i teleportował się z Mioną pod ich dom.
  -o hej Vi. -powitała blondynkę
-Hej !I jak u Dracona rodziców?
- Miona nic nie mówiła. Równie dobrze mogłem jechać sam !
-Kochanie ale nie wiadomo co by mogli zrobić!
- Hermi ! Nic by mi nie zrobili. Za bardzo sie ministerstwa boją.
Miona puściła tę uwagę mimo uszu. Poszła pod prysznic. A kiedy wyszła doznała szoku. Przed nią stał sam ......
Ciąg dalszy nastąpi !

3 komentarze:

  1. Teraz znalazłam tego bloga, przeczytałam go calego ! Zajebisty ;* czekam z niecierpliwościa na 18 rozdział. Oby był szybko. :-) pozdrawiam Kasia

    OdpowiedzUsuń
  2. Sledze bloga od poczatku. Komentuje bo chce ochrzanic ! Tak, za to, ze trzymasz w napieciu. Kto przed nia stoi ! Jestem baaardzo ciekawa. Martwie sie o Hermione. Najpierw porwal ja Scabior bo chcial sie zemscic na Draconie a teraz.. Oby nic jej sie nie stalo !
    Pozdrawiam Buuu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeeejku, nie poznaje. Nigdy nie trzymalas w napieciu. A teraz to co? Ruchy i pisz dalej !
    Noxxxi

    OdpowiedzUsuń