Rozdział 22

No w końcu macie aż tak upragniony kolejny rozdział.... Wiem, że nie jest długi ale jeszcze nie mam tyle czasu ! WYBACZYCIE ? :) Dziękuję za tyle komentarzy pod 21 rozdziałem. Naprawdę nie doceniałam siebie.... Myślałam, iż pisze beznadziejnie a tu się okazuje inaczej ! Pozdrawiam /Dramione

***

Cho nie wytrzymała tej ciszy i zbiegła do lochów. Weszła drugim wejściem. Nie chciała budzić podejrzeń u Dracona. Hermiona spała na zimnej, kamiennej posadzce. Czarnowłosa mocno ją kopnęła w brzuch.
-Wstawaj Szlamo ! -krzyknęła. - Mam z tobą do pogadania.
Chang zdjęła łańcuchy ze ściany i wyprowadziła Grenger przez kraty a następnie żelazne drzwi. Pchnęła ją na drewnianą ściane. Po Hermionie przeszła fala bólu.
-A więc zacznijmy od początku. Ja mówię ty słuchasz. No chyba, że pozwolę ci się odezwać. Zrozumiałaś?
Hermiona nie chciała się narzucać azjatce więc kiwnęla głową, na znak, iż się zgadza.
-Draco już nie jest twój tylko mój. Nie odzyskasz go. Nie wiem w ogóle jak mogłaś mi go zabrać. On nigdy cię nie kochał w końcu jesteś tylko szlamą.
-Nie! On mnie kocha ! - krzyknęła Miona. Za co oberwała krótkim Cruciatusem.
-Czy ja powiedziałam, że możesz się odezwać? Nie, no więc już nic nie mów. Nadal będziesz skuta. I zdania nie zmienie, nawet jeśli Wiktor będzie chciał inaczej. Zapewne słyszysz brzęk łańcuchów. Wydaje ci się. Jesteś chorą psychicznie osobą. Przynajmniej ja tak twierdze. Jesteś NIKIM ! Tylko szlamą, która zaśmieca świat czarodziejów. Mam nadzieję, że dotarło.
Hermiona nic nie powiedziała. Cho chwyciła ją i zepchnęła ze schodów. Otworzyła kraty i przywiązała dziewczynę z powrotem do ściany. Na sam koniec dała jej kopniaka w brzuch i tanecznym krokiem wyszła z lochów. Poszła drewnianymi i krętymi schodami do góry. Weszła do niebieskiego pokoju bez mebli i oparła się o ścianę. Spojrzała na czarnowłosego i odchrząknęła. Nic nie podziałało. Wkurzyła się i szturchnęła mężczyznę.
-Co ? -warknął.
-Jak to co ? Gadałem ze szlamą... -zaczęła Chang. Czarnowłosy spojrzał się na nią pytająco. - Och, jakiś ty mało kumaty ! Twierdzi, iż Draco ją kocha ...
-Boże jakie ona bzdury gada.... Porozmawiasz z Draconem, czy ja mam to zrobić ?
-Dla bezpieczeństwa zrobię to ja ! -powiedziała grzecznie Cho.
Krum parsknął śmiechem. Azjatka wytknęła mu język i ruszyła ku lochom.
Kiedy zeszła do zimnego i mrocznego pomieszczenia zobaczyła, że blondyn śpi. Bez wahania kopnęła go. Chłopak gwałtownie zerwał się.
-Mamy do pogadania chłopcze. -mruknęła tak jakby nikogo nie było. chwyciła go za kark i postawiła na nogi. -Ty milczysz ja mówię ! A więc nie licz, iż kiedy kol wiek znajdziesz Grenger! zapewne przez te tortury... Nie wytrzyma ich i odejdzie z tego świata ! Więc nie trudź się i nie utrudniaj nam zadania. To wszystko. Trzymaj się ! - po czym puściła chłopaka i zwinnie wyszła z lochu..