Komentujcie ;3
***
A zaczęło się to wszystko pewnego wieczoru
u bardzo jak dotąd z pozoru szczęśliwej młodej pary. Żyli spokojnie. Kochali
się. Aż pewnego dnia dziewczyna przyłapała swojego ukochanego na ponoć
pierwszej zdradzie.
Blondynka siedziała wygodnie przed
biurkiem. Patrzyła w jeden punkt na ścianie. Wyjęła po chwili notes, pióro i
czerwony atrament. Otworzyła go na pustej kartce i napisała:
„ Kochany
Pamiętniku!
On znów to zrobił! Po raz kolejny
mnie zdradził. To było dziś… jutro ślub a ja ciągle płaczę. Dlaczego on mi to
robi? No dlaczego? Co ja mu takiego zrobiłam, iż mnie rani? Mam tego dość!
Serce mi pęka z bólu… trudno. Jutro ucieknę spod ołtarza. Może wtedy zrozumie
co stracił. Och, musze już kończyć. Właśnie zakręcił wodę w prysznicu a ja
muszę jeszcze otrzeć łzy. „
Narcyza Black otarła mokre policzki,
wysmarkała nos i zamknęła pamiętnik. Schowała go głęboko w szafie. Usiadła na
miękkim dywaniku przed kominkiem i zaczęła nucić jakąś pieśń. Po krótkiej
chwili zjawił się Lucjusz Malfoy. Objął ją od tyłu i czule pocałował. Ta z
niechęcią oddała pocałunek. Szybko oderwała się od niego.
-Lucjuszu,
jestem zmęczona. Jutro ważny dzień. Musze już iść spać… pozwól, iż dziś będę
spała w pokoju gościnnym. Nie powinniśmy się widzieć przed ślubem… tradycja… sam
rozumiesz.
Lucjusz wzruszył ramionami i rzucił się na
łóżko. Po chwili chrapał. Narcyza po cichu by go nie obudzić wyszła z pokoju i
przeszła obok. Zabrała suknie ślubną, welon i obcasy. Weszła do łazienki.
Stanęła przed lustrem i obmyła zmęczoną twarz. Wytarła różowym ręcznikiem i
przebrała się w koronkową, krótką piżamę. Zdjęła koc z łóżka i weszła pod
ciepłą kołdrę. Już po chwili ogarnęła ją ciemność błogiego snu.
Następnego dnia wszyscy zebrali się w
kościele. Była już 11:15 a Cyzi Black jeszcze nie było. Lucjusz po woli zaczynał się
denerwować. No bo jak można spóźnić się na własny ślub? Nie minęły trzy minuty
gdy z gracją weszła Narcyza. Malfoy’owi opadła szczęka. Była piękna. Obcisła suknia
uwypuklała jej kobiece kształty. Podeszła do niego i złapali się za ręce.
Złożyli przysięgę.
-Czy ty
Lucjuszu Malfoy bierzesz tę oto Narcyzę Black za żonę? – zapytał ksiądz.
-Tak –
powiedział pewny.
-Czy ty
Narcyzo Black bierzesz tego oto Lucjusza Malfoy’a za męża?
W jej
oczach zabłysły łzy. Wzięła głęboki wdech i powiedziała głośno i wyraźnie:
-NIE! –
wyrwała mu się i wybiegła z kościoła. Lucjusz stał długo w miejscu. Nie
potrafił się ruszyć. Chciał ale jego ciało było sparaliżowane. Od stóp do głowy.
Goście z
hałasem wybiegli na zewnątrz. Nigdzie nie było Narcyzy. Po 5 minutach Lucjusz
wyszedł. Nie wypytywał o nią. Wiedział gdzie ona jest. Teleportował się na
pewną polanę za Londynem. Była tam. Usiadł koło niej, lecz ta się odsunęła.
-Narcyzo…
powiedz jedno słowo za które uciekłaś?
-Hm…
zdrada! Mówi ci to coś?
Lucjusz
zdębiał. Zdradzał ją lecz nie wiedział, iż ona o tym wie. Chciał przestać po
ślubie.
-Zdziwiony?
Heh, żałosne… byłam głupia i miłość do ciebie mnie zaślepiła. Dziwne,
zdradziłeś mnie tyle razy a ja nadal cię kocham. Tak! Nie przesłyszałeś się!
Kocham cię !
Wstała. Otarła łzy i podeszła do drzewa.
Zawirowało jej przed oczami i zemdlała.
-NARCYZO!! –
podbiegł do niej. Zaczął wachlować przed jej twarzą aby się ocknęła. – proszę,
zbudź się. Też cię kocham. Żałuję… żałuję tego co zrobiłem! Zrozum! Wiem,
jestem idiotą! – pocałował ją. Ku jego zaskoczeniu ta ODDAŁA pocałunek!?
-Tak,
jesteś idiotą… ale moim ukochanym idiotą. – pocałowała go. – wybaczam ci to…
jednak moja miłość do ciebie potrafi przełamać wstręt i ból… ale obiecaj mi
coś!
-Tak? Dla
ciebie wszystko najdroższa!
-NIGDY
WIĘCEJ MNIE NIE ZDRADZAJ!
Lucjusza
zatkało. Po raz setny tego dnia. Spodziewał się czegoś innego.
-Obiecuję…
Narcyza
wstała. Chwyciła się za brzuch.
-No bo ja…
jestem w ciąży… z tobą kotku. – szepnęła mu do ucha. Lucjusz stał i nie
wiedział co robić. Ona była w ciąży… z nim?
Ukucnął i zaczął bawić się źdźbłem trawy.
Cyzia bała się, że go uraziła tym. Myślała, iż inaczej zareaguje a nie, że
będzie milczał. Zaczęła płakać.
-NO POWIEDZ
COŚ!! NO POWIEDZ!! – krzyknęła przez łzy, lecz on milczał. Narcyza Black poddała
się. – Skoro nas nie chcesz to żegnam. – ruszyła ku zachodzącemu słońcu.
Obejrzała się za siebie z nadzieją, iż zmienił zdanie. Nic… tylko siedział i
milczał. Wzruszyła ramionami. Zranił ją w tej chwili najbardziej jak mógł.
Zniknęła i już więcej nie pokazała się mu
na oczy. Kilka miesięcy później urodziła synka. Nazwała go Dracon a na drugie
imię dała mu Lucjusz. Niestety miał nazwisko ojca.
Kiedy Draco miał 5 miesięcy Lucjusz zapukał
do jej drzwi. Przepraszał, błagał o wybaczenie… ona była niewzruszona.
-Jak śmiesz
tu jeszcze przychodzić!? Nie zobaczysz go! Masz jeszcze czelność o to błagać?
Aż tak nisko upadłeś!? Przepraszam ale nie! Nie wybaczę! Nie popełnię tego
błędu po raz kolejny – trzasnęła drzwiami.
I tak oto skończyła się miłość dwojga
ludzi. Lucjusz do końca błagał ją o wybaczenie. Ta była nie ubłagana. W końcu
nie wytrzymała. Gdy Draco osiągnął pełnoletniość powiedziała mu o ojcu i dała
mu jego adres. Kiedy wyjechał go poznać Black rzuciła na siebie Avade i umarła
w spokoju, że wypełniła swój obowiązek.
Lucjusz nigdy nie dowiedział się o jej
śmierci. Draco również. Nie wrócił do matki. Poszedł na studia gdzie ożenił się
z jakąś Amandą.
Smutne ;( Ale świetne !
OdpowiedzUsuńDziękuję ! ;)
UsuńOch, świetna a nie do dupy! :]
OdpowiedzUsuńA ja uważam inaczej ! ;p
UsuńNie źle :)
OdpowiedzUsuńTroszkę smutne ... nie no , bardzo :)
Musze ci powiedziec ze na prawde bardzo ciezko mi sie zdecydowac ...
Dziękuję ;*
UsuńRozumiem Cię... odpowiedziałam na maila! ;)
Zajebiste... takie... inne(?). Szkoda, że to nie rozdział! Ale dobrze, iż chociaż to ;)
OdpowiedzUsuńKlara
Rozdział może jutro bedzie ! ;)
UsuńNo, znalazłam bloga dziś rano. Czytałam cały dzień. Żałuję? Nie! Świetnie piszesz! Zasmucił mnie ostatni komunikat... nie zawieszaj bloga! Masz talent, powinnaś go... nie wiem. Dopracować(?) Podoba mi się Twój styl pisania i w ogóle! Ta miniaturka jest piękna... pokazuje prawdziwe życie(?)... chciało mi się płakac ale cóż... życie ;)
OdpowiedzUsuńOch, aż się rumienie ! ;* Dziękuję za tak miłe słówka! A czy zawiesze tego nie wiem... może tak może nie... zastanawiam się!
UsuńWOW! Niezłe! Aż smutam! Czekam na rozdział
OdpowiedzUsuńBuu
Dziekuję
UsuńAż mam ciary! Świetnie to wymyśliłaś i napisałaś ! czekam na ten rozdział! ;*
OdpowiedzUsuńBĘDZIE, BĘDZIE! JUŻ NIEDŁUGO ;)
UsuńCudny! Popłakałam się ! ;)
OdpowiedzUsuńOch, serio?
UsuńKIEDY ROZDZIAŁ!? Ale miniaturka cudna!
OdpowiedzUsuńDzięki... wkrótce !
Usuńale smutne ;cc aż łzy w oczach ;c xd Biedna Cyzia.. świetnie napisałaś *-*
OdpowiedzUsuńCzekam na rozdział ;)
Pozdrawiam ;*
Och, dziękuję. Ale to na prawdę aż takie smutne?
UsuńZgadzam się z moimi przedmówcami. Fajnie napisane, chodź bardzo smutne ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na rozdział. A tak z ciekawości, skąd ten szablon z moim ukochanym Sevciem? :D Czyżby szykowała się jakaś zmiana? :D
Dzięki... ale nie moja wina ! Doła mam... z Zaczarowanych szablonów. eee... zmiana na Lucisse... a nic innego nie mogłam znaleźć ;(
Usuńnieźle piszesz^^
OdpowiedzUsuńZajebista miniaturka! och, kiedy rozdział!? ^__*
OdpowiedzUsuńswietny!
OdpowiedzUsuńFajne,fajne :D
OdpowiedzUsuńBardzo mi smutno, że to nie rozdział ;( Ale miniaturka jest spoko. Błędów raczej nie widziałam. Smutna i dobijająca. Lucjusz nie chciał jej z dzieckiem ;( Nieźle wymyśliłaś :p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nox
No, no, no... miej częściej doła bo wtedy piszesz... och, to żart... nie lubię miec doła. Ty zapewne też ... świetne! Czekam na rozdział ;)
OdpowiedzUsuńPlacze! Och... świetna ! ;)
OdpowiedzUsuńWcale nie wyszła Ci DO DUPY, jak to ujęłaś... Wiesz jak na Lucisse to jestem pod ogromnym wrażeniem... Hah! Ja Ci to mówiłam! Ja mówiłam, że ona uzależnia!! Ma w sobie to coś... :)
OdpowiedzUsuńNo tak, więc czekam na rozdział.
Pozdrawiam Cyzia14.
czemu do dupy? xd
OdpowiedzUsuńboska jest! :D
tylko nie wiem czemu ale śmiałam się (tak, przepraszam :c) przy słowach- "rzuciła na sobie Avade" xd