Rozdział 28

Hej Wam!! Wiem, że długo mnie nie było. Przepraszam Was za to. Notki pojawiać się będą nieregularnie. Postaram się w ciągu 2 tygodni się wyrobić. Mam kłopoty z dostaniem się na kompa, nauka, zajęcia dodatkowe-.- A więc przyjmijmy, iż 2 tygodnie - notka . :) Rozdział krótki ale dedykuję go Cyzi14 za to, że jest tak wspaniałą Betą i wiem co teraz przechodzi :p 

Pozdrawiam

Dramione

***

- Ja też Cię kocham. - powiedział, gdy otrząsnął się z szoku. Harry i Ron nie chcieli przebywać w Malfoy Manor, więc teleportowali się do swoich domów.

Narcyza obawiała się o swojego syna. Wciąż do niej nie docierało to, co się stało."Mamusiu" to słowo ciągle krążyło w jej głowie. Cicho westchnęła i upadła na podłogę…  Zemdlała.

 Hermiona, Draco i Lucjusz podbiegli do niej. Młodzi byli zaszokowani, nie wiedzieli co jej dolega, jedynie Lucjusz nie był tym faktem przerażony… Ukląkł przy Narcyzie,  ostrożnie  wziął ją na ręce i zaniósł do sypialni.

Położył ją na łóżku i uchylił okno.  Wziął dwa głębsze wdechy…  i spojrzał na żonę. Strasznie  się o nią martwił.  Przez ostatnie wydarzenia żyła w ciągłym stresie, praktycznie nic nie jadła ani nie piła, była osłabiona i na skraju załamania nerwowego. Usiadł koło niej na łóżku, była taka piękna… Jego mały kwiatuszek. Po woli bez pośpiechu odwiązał szal, który miała na szyi i pocałował w czoło. Wyczarował szklankę wody i postawił ją na szafce nocnej. Patrzył się na żonę jeszcze przez chwilę po czym przykrył ją kocem i usiadł na fotelu.

***

Hermiona czuła się znakomicie. Draco wyszedł na dwór a ona sprzątała jego gabinet. Gdy segregowała książki z jednej z nich wypadły listy. Wszystkie do Dracona. Hermiona najpierw pomyślała, że ja zdradza, jednak gdy je przeczytała zamarła... Kolejne kłopoty-  pomyślała. Schowała koperty do kieszeni i wyszła. Chciała poruszyć ten temat przy kolacji.

***

Draco Malfoy siedział pod drzewem. Rzucał przed siebie kamieniami. Myślał o listach, które dostawał. Nie chciał by ich treści spełniły się. Tak… Draco Malfoy bał się, lecz nie bał się tego co nastąpi ale o swoich najbliższych. Kiedy skończył mu zapas kamieni poszedł do domu. Cieszył się, iż Miona wszystko pamięta. Złapał ja od tylu i przytulił.

- Przestraszyłeś mnie!- krzyknęła.

- Wiem. Specjalnie. Co robisz kotku?- pocałował ją za uchem.

- Szukam jakiej dobrej lektury. Cyzia jeszcze się nie obudziła. Lucjusz ciągle przy niej czuwa. A ja nie mam co robić- wzruszyła ramionami

- Współczuje... – zaczął. Spojrzał na czarna ścianę- twój ulubiony kolor?

- Sama nie wiem...- odpowiedziała po dłuższym namyśle.

- Jutro dam Ci niespodziankę- pocałował ją w policzek i zniknął. Granger zatkało. Nic nie układało się w całość. To wszystko było rozsypane. Zachowanie Dracona, listy, złe samopoczucie Cyzi... Wstała i udała się na górę wprost przed drzwi do sypialni Państwa Malfoyów.  Zapukała i gdy usłyszała ciche „proszę” weszła do środka. Ucieszyła się na widok Narcyzy. Już nie leżała ale siedziała… Na kolanach Lucjusza, który bawił się jej kosmykiem włosów i od czasu do czasu szeptał czułe słówka do jej ucha.

- Tak o co chodzi? – zapytał Pan Malfoy pogodnym tonem.

- Czy... Czy przy kolacji będę mogła poruszyć, bardzo ważny temat?- spytała lekko zdenerwowana Miona.

- Oczywiście – wyszeptała Narcyza.

Hermiona podziękowała i wyszła z sypialni państwa Malfoy. Udała się do swojego pokoju, położyła na łóżku i zatonęła w treści swej książki.

Lucjusz przytulał Narcyzę bardzo długo. Nie chciał wypuścić jej ze swych ramion. Cisza w ogóle im nie przeszkadzała. Był zadowolony z tego, iż ma przy sobie żonę. Kochał ją i nie chciał stracić! Nadal czuł się źle z tego co zrobił kilka miesięcy temu lecz Narcyza  mu to wybaczyła…  Co prawda zażądała rozwodu ale on błagał ją na kolanach, by nie rozbijała ich małżeństwa, bo nie poradzi sobie bez niej.

- Jak myślisz? Draco ucieszy  się na tę nowinę?- przerwała milczenie i spojrzała na swojego męża

-Oczywiście, że się ucieszy! Pamiętasz… Jako dziecko zawsze tego chciał więc, teraz jego marzenie się spełniło- uśmiechnął się.

-Jestem  taka szczęśliwa - skradła mu pocałunek i wtuliła się w jego tors. Lucjusz zaczął ją kołysać i cały czas szeptał, że ją kocha i jest dla niego najważniejsza. Po chwili zdał sobie sprawę z tego, że jego żona zasnęła.  Delikatnie położył ją na łóżku, pocałował w policzek i udał się do salonu. Zastał tam Dracona lezącego przy kominku. Chciał z nim porozmawiać jak ojciec z synem ale nie potrafił. Nie miał tyle odwagi.

***

Zegar wybił dwunasta. Nadeszła pora obiadu. Cała rodzina Malfoy'ow i Hermiona zasiedli przy stole. Były klopsy z ziemniakami i sosem. Miona kochała ziemniaki z sosem. Po obiedzie udali się na spoczynek… W zasadzie cały dzień przesiedzieli w ogrodzie pod altanką , rozmawiając tak naprawdę o niczym.

Gdy nadeszła pora kolacji, wszyscy zebrali się w jadali i Hermiona zaczęła trudny temat.

- Układałam książki u Dracona i wyobraźcie sobie, że znalazłam to- wyciągnęła z kieszeni koperty i podała je Lucjuszowi. Źrenice Draco momentalnie rozszerzyły się. Nie mógł w to uwierzyć… Jego ukochana znalazła te nieszczęsne listy.  Pan Malfoy przeanalizował ich treść i zamarł. To co tam pisze  jest przerażające. Narcyza patrzyła na męża ze zniecierpliwieniem. Czekała, aż w końcu da jej do przeczytania te listy, jednak nic nie wskazywało na to, więc wzięła sprawy w swoje ręce i wyrwała mu je z dłoni. Odchrząknęła i zaczęła czytać...